W naszym kraju istnieje dość niska ocena doradców ubezpieczeniowych. Jest to często związane z "misselingiem" czyli nietrafną sprzedażą polis na życie z początku lat 90'. Wielu agentów oferowało wówczas jeden uniwersalny produkt, nie dopasowując go do sytuacji finansowej i potrzeb klientów.
Klienci często wycofywali się z umów, nie mając pieniędzy na opłatę składki.
Dzisiaj sytuacja jest inna. Dobry doradca edukuje swoich klientów. Po przekazaniu im choćby podstawowej wiedzy w zakresie ochrony i metod ubezpieczeniowych, sami chcą poznać jakie rozwiązanie będzie dla nich odpowiednie i są zainteresowani kupnem polisy.
Nie jestem agentem, który sprzedaje polisy na życie,
jestem doradcą, od którego klienci kupują takie polisy z własnego wyboru.